Obdarowanie solenizanta jest nie lada wyzwaniem. Co dać tak żeby przy następnej akcji wycierania kurzy przed Świętami prezent nie wylądował w koszu bądź na strychu.
Skrzynka na bibeloty jest czymś uniwersalnym bo przecież każdy ma coś do schowania a młoda kobieta wchodząca w dorosłość zazwyczaj pierdółek ma pod dostatkiem.
A jak skrzynka będzie spersonalizowana to nawet jak wyląduje gdzieś głęboko w szafie zawsze wiadomo czyja jest :D
W skrócie pokażę kolejne etapy tworzenia.
Zaczynając od początku- malowanko na biało a później szlifowanie papierem ściernym.
W środku będą życzenia-transferem wylądują na deseczce ale najpierw trzeba zaszpachlować dziury.
Trochę postarzam skrzynkę granatową farbą , po wyschnięciu przecieram woskiem i maluję na biało.
Następnie papier ścierny trochę cierpliwości i przecierka gotowa.
A to następny pomocnik bo przecież jak jedna pomagała to druga też chce, a co tam będzie gorsza :)
Kilka dziur w kolanie później, tak skupiłam się na skrzynce że o zdjęciach zapomniałam.
Jak już ją skończyłam to było za późno.
Tak w skrócie :
Metodą transferu na skrzynce znalazło się zdjęcie Yorka
Oczywiście szlifując przetarłam psa bo jak by inaczej więc siedziałam pół nocy i kombinowałam z podmalowywaniem (wyszło tak że York wygląda jak by był ręcznie malowany ;D )
Szablonem i czarną pastą modelującą zrobiłam łapki.
Wyciaprałam boki brązową farbą.
Wszystko oczywiście pokryte lakierem.
Po nocnym schnięciu skrzynki, została zabrana rano skoro świt czyli koło 10 :D
Z tego powodu wytłumaczę się że zdjęcia pokazujące efekt moich zmagań nie są idealne bo robione na szybko.
Voilà
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz